Idea jest czysta i piękna. A żaglowiec szkoleniowy ma swoją legendę. Legenda trzyma się mocno. Ludzie stłoczeni na pokładzie, zepchnięci w mrok kolektywnego piekła, też trzymają się mocno.

Zapraszam na kilka dni na pokład żaglowca szkoleniowego, który już pierwszy tydzień rejsu ma za sobą, a przed sobą kilka kolejnych. Poznajcie, czym pachnie i jaki ma smak realizacja idei.

Jak nauczyć młodzież tradycyjnych wartości?
Na prawo i na lewo wartości wydają się takie same: godność, dobro, prawdomówność, bezinteresowność, wolność, kreatywność. Inaczej jednak te wartości wyglądają z góry, szczególnie odchylając się lekko w prawo, a inaczej z dołu. Hierachia zawsze ma swój czubek i dół. Ta hierarhia, o której opowiada „Idea”, nie ma żadnych stopni pośrednich. Są po prostu nieważne.

„Czubek” ma ideę, którą zrealizuje w 100%. Przebieg bezbłędnej jej realizacji głosi w odcinkach w Necie. Nie pojawią się żadne słowa krytyki. Wersja prawdziwa jest podana czarno na białym, przez tych którzy te kolory rozróżniają. Wszystko jest pod kontrolą. „Czubek” trzyma twarz. „Dół” nie ma głosu. Milczeć też nie powinien. Musi przytakiwać, najlepiej trzymając uśmiech na twarzy. „Czubek” ma lat 40-60, „Dół” 15.
Rejs szkoleniowy uczy młodzież życia. Miał być największą przygodą! Dzieciaki musiały na rejs zasłużyć. Przygotowywały się rok, pracując jako wolontariusze. Przeszły sito eliminacji. Mają prawo być dumne z siebie już w punkcie wyjścia. Metę z podniesioną głową przekroczą te, które ocaliło poczucie własnej wartości i własne poczucie humoru. Reszta dojdzie do siebie i jakiś wniosków w swoim czasie i w swoim miejscu, bo każdy jest z innego końca Polski. Więc „czubek” się nie boi. Gwałci ideę w realu, w Necie tworzy wizerunek, że ją pieści. To pozwala innym marzyć o swojej szansie na rejs!
Czy istnieją jeszcze miejsca, gdzie mężczyźni są jedynymi ludźmi, którzy posiadają prawa?
Tak. Dla tych mężczyzn prestiż i możliwość kontynuowania „dzieła” są najważniejsze. To zapewnia im bezpeczeństwo i daje satysfakcję, jest szczytem marzeń. Wygodnym modelem do naśladowania jest wojsko. Ta wygoda, że nikt nie może pytać, komentować, krytykować zmienia się w upojenie władzą, racją i sobą. Czasami w tym przeszkadza nuda. Czasami brak wiatru. Czasami wzdęcia. Dla młodzieży, która wie, że raz jeden w życiu miała szansę na wielką przygodę, która jest w godny sposób twarda, lęk, ból i rozczarowanie nie są przyczynami by ujawnić krzywdy. Uczniowie trwają razem. Znaleźli przyjaciół. Przecież i tak to doświadczenie jest lepsze niż szkolna rutyna. To doświadczenie jest nowe, pełne wyzwań. Co prawda innych niż się spodziewali.

Oficerowie i członkowie załogi uznają władzę kapitana za absolutną. Nie komentują jego słów i czynów, nie oceniają. Wiedzą także, że kapitan ma swój „Cień”. „Cień” ma ochotę błyszczeć. Młodzież ma być oślepiona światłem „Cienia”. Ma go uwielbiać. ”Cień” właśnie tego potrzebuje do życia. Dwóch najważniejszych mężczyzn na pokładzie zdobywa wszystko, bez trudu, zgodnie z planem.

Porty to namiastka lądu. Prawdziwym lądem młodzieży z dobrych domów jest rodzinny dom. Kilka tygodni dzieli ich od niego. Kim będą, kiedy wrócą? Kapitan i jego „Cień” dokonują ewaluacji, poddają ocenie ocenę innych, nie ustają w ocenianiu, bo przecież widzą, kto mataczy, kto ściemnia, kto jest do odstrzału. Jeżeli w kimś uruchomili strach, to dobrze, sam zacznie popełniać skuchy.

Na pokładzie żaglowca strach nie ma wielkich oczu. Tu musisz trzymać twarz! I wtedy wszystko jest OK, co nie?