ONA: Teraz to i ja nie wiem, co o tym wszystkim
myśleć.
ON: z czułością Nie myśl.
ONA: Postaram się.
ON: Nie chcę pozostać w twoich wspomnieniach
słaby?
ONA: ... nie umiałeś mówić o uczuciach. Musiałam
podrzucać ci słowa.
ON: I może stąd we mnie ten niepokój, że
nie mówiłem swoimi słowami.
Jakie ciężkie czasy nadeszły.
To było strasznie długie życie.
ONA: Ten rachunek sumienia cię przygnębił
ON: Na szczęście jest pięknie, tak pięknie ... .
Postacie dziewczyny i staruchy przenikają się
ONA: Już jestem zazdrosna...
ON: Dobrze, że nie umierasz z zazdrości.
ONA: Nie wiem, naprawdę nie wiem co powiedzieć...
.... A ty nie masz żadnych życzeń?
ON: Tylko jedno.
ONA: Niewielkie.
ON: Tak, mam jedną prośbę. A raczej dwie.
Chciałbym, żebyś mnie zrozumiała... i
pochowaj mnie z moją latareczką, niech mi
świeci. Nigdy nie lubiłem ciemności.
ONA: Chcesz więcej światła?
ON: ...tym razem powiedziałem najszczerzej jak
potrafię. Nie lubię ciemności.
Brzozy szumią, ona przysiada w trumnie, ON wyrusza w głąb lasku, wraca, ONA coraz bardziej zmęczona
ONA: Lepiej już się połóż. Tyle emocji, kto to by
wytrzymał.
ON: umęczony
Dane nam jest cieszyć się
ONA: ... zanurzyć się w tym życiu z dala od
własnych spraw, cudzych interesów i dobra
wspólnego i ... moralności.
ON: To dość dużo...
ONA: Dość.
ON: Powiedziałem coś naprawdę mądrego. Jesteśmy
wolni...
ON włazi do swojej trumny
ONA: Dopiero teraz mi to mówisz, kiedy ja nic już
nie mogę ... .
ON: Teraz nic nie musisz robić ze swoją
wolnością, to nic złego.
ONA: To nie jest łatwe pocieszenie. Ta
perspektywa, że nikt nie spodziewa się
niczego dobrego po tym, co ja zrobię ze
swoją wolnością, jest tragiczna.
Ściemnia się pomału
ON: Nie mogłem powiedzieć ci tego wcześniej,
wzruszyłabyś tylko ramionami i popatrzyłabyś
na mnie jak dorosła kobieta patrzy na
dziecko. Nie wytrzymywałem takiego twojego
spojrzenia.
ONA: Nie zrozumiałabym tego wcześniej...
ON: A mi się wydawało, że takie życie wybrałem.
ONA: To po co tyle starania? Taka zachłanność na
przeżywanie?
ON: Nie wiem...
ONA: A kto to może wiedzieć....?
ON: Nie wiem...
ONA: Gdybym umiała się modlić...
ON: .. a nie umiesz...
ONA: Nie umiem.
ON: Ja też już zapomniałem.
ONA: Jak myślisz, powinniśmy więcej wiedzieć o
życiu w godzinie śmierci? Choćby o swoim.
ON: Nie wiem.
ONA: Myślałam, że to konieczne, wiedzieć, ale...
teraz nie wiem.
ON: Myślenie o przyszłości jest trudne, dobrze,
że to poza nami.
ONA: Nie wiem.
Zapada ciemność. Trzask zamykającego się wieka trumny, najpierw jednej, potem drugiej.